Gdy wyszła z łazienki jej współlokatorki już nie spały... Siedziały na swoich łóżkach i z podziwem przyglądały się Mionie... - Mionka wyglądzasz niesamowicie- powiedziała Ginny, która wciąż patrzała nią szeroko otwartymi oczami. - Dziękuje... Miło mi to słyszeć- odpowiedziała z uśmiechem Hermiona swojej przyjaciółce. Po chwili odezwała się Lavender i Parvati: - Miona wyglądasz jak 8 cud świata- powiedziały to równocześnie. - Nie przesadzajcie dziewczyny... To tylko zwykły strój- odpowiedziała im przyjaciółka. - Miona... Co jak co, ale na modzie się znamy- powiedziała poirytowana Parvati. - Nie przecze... Tylko mówię, że trochę przesadzacie- powiedziała Miona słodkim głosem. - Kochana skoro nam nie wierzysz to idź pokaż się chłopakom- wtrąciła się Ginny. - Dobrze Ginny... Chodźcie ze mną..- powiedziała bez zastanowienia Miona. - Zaczekaj... Daj nam 15 minut- powiedziały chórem Ginny, Lavender i Parvati. * 15 minut później: - Hej Fred!- pisnęła Ginny na widok swojego brata. - Hej dziewczyny!- odpowiedział Fred. Po czym spojrzał na Hermionę i powiedział: - Wooooowwww! Mionka to ty?- zapytał i otworzył buzię z wrażenia. - Pewnie, że Miona.- odpowiedziała dziarsko Lavender. Wyraźnie z czegoś zadowolona. - Prawda braciszku, że wygląda cudownie?- zapytała Ginny z nadzieją w głosie. - Wygląda tak cudownie, że NIE DA SIĘ TEGO OPISAĆ.- odpowiedział, ale ostatnie 5 słów, aż wykrzyczał. - Widzisz Mionka mówiłyśmy, że cudownie wyglądasz- powiedziała bardzo zadowolona Ginny. - Miałyście rację... Przyznanie, że nie miałam racji- odpowiedziała poirytowana Miona. - Czekaj chwilę... Czy ja dobrze rozumiem, że Mionka mówiła, że nie wygląda cudownie?- zapytał zdziwiony Fred swoją siostrę. - Tak, a co?- teraz to Ginny była zdziwiona. - Mionka my sobie musimy pogadać.- powiedział bardzo stanowczo Fred. - Okey, ale ja miałam iść na śniadanie z dziewczynami.- powiedziała Miona. - Będziecie mieć za złe jak Mionka pójdzie ze mną dzisiaj na śniadanie?- zapytał Fred dziewczyny. Pokiwały tylko głowami na znak, że się zgadzają i poszły. Miona nie wiedziała co ma powiedzieć. Fred tylko skinął głową na kanapę. Poszli do niej bez słów. Po chwili odezwał się Fred: - Mionka. Nie ładnie jest kłamać- powiedział to dość szybko. - No, ale ja nie kłamałam.. - powiedziała stanowczym tonem Hermiona. - Jesteś tego pewna?- zapytał Fred unosząc jedną brew do góry. - Tak, jestem- odpowiedziała już trochę poirytowana Miona. - A mi się wydaję, że jest inaczej..- powiedział szczerząc się chłopak. - O co Ci chodzi Fred?- zapytała Miona, która nie wiedziała o co chodzi Fredowi. - Kłamiesz bo wyglądasz cudownie, a mówisz, że nie- odpowiedział bardzo spokojnie Fred Mionie. - O to Ci chodzi...- zaśmiała się Miona. - To nie śmieszne. Masz mnie na tych miast przeprosić- powiedział i zaczął udawać obrażonego. - Oj. Przepraszam. - powiedziała rozbawiona Hermiona. - Proszę mi tu dać buziaka w policzek.- powiedział z łobuzerskim uśmiechem Fred. Hermiona bez chwili namysłu dała mu buziaka. Chłopak zadowolony pociągnął ją do Wielkiej Sali. Siedli obok Ginny i Georga. Nagle Ginny zobaczyła, że Fred ma na policzku ślad szminki. Zapytała brata: - Fred. Czy twoja rozmowa polegała na buziakach?- zapytała rozbawiona Ginny. - Ginny. O co Ci chodzi?- zapytał zdziwiony George swojej siostry. - Nie ważne. - zaśmiał się Fred. - Masz brudny policzek od szminki Miony, braciszku.- zaśmiała się Ginny. - Uuu.. Braciszku wkopałeś się. - śmiał się z niego George. - To nie tak jak myślicie.- wtrąciła się Hermiona, która do tej pory była cicho. - To miało być przeproszenie.- uzupełnił Fred. - No okey. Nie wnikam. - powiedział George. * W pociągu. Harry, Ron i Ginny siedli razem w przedziale. Po chwili do przedziału wszedł George. Wszyscy zdziwieni, że nie ma z nim Freda, zapytali: - Gdzie twoja kopia?- zapytali tak jakby uczyli się tego przez miesiąc. - Moja kopia idzie z Mionką- odpowiedział im szybko George. Po chwili do przedziału weszli Fred z Hermioną, pogrążeni w rozmowie. Harry z Ronem poszli do bufetu. W tym czasie George, zapytał dziewczyn: - Idziecie jutro z nami do kina?- zapytał George. - Pewnie.- odpowiedziała natychmiast Hermiona. Dalsza podróż mineła im bardzo szybko. Hermiona resztę drogi spędziła na gadaniu z Fredem . * Na peronie Harry musiał szybko iść, bo wuj nie chciał zbyt długo czekać. Natomiast Miona zaczęła się z każdym żegnać. Ron i George powiedzieli jej: do zobaczenia. Ginny natomiast przytuliła i odeszła. Fred przytulił ją lecz nie miał zamiaru jej puścić. Nagle powiedział: - A gdzie buziak w policzek?- zapytał z tym swoim uśmiechem. - Już daje.- odpowiedziała. Stanęła na palcach i dała mu buziaka. - Do zobaczenia jutro. Ubierz się w sukienkę proszę- powiedział z maślanymi oczkami Fred. - Dobrze. Muszę iść papa- powiedziała Hermiona i poszła. ,, Do zobaczenia kochanie " pomyślał Fred, gdy już odeszła. * Po powrocie do domu: - Mamo! Idę jutro do kina z przyjaciółmi.- powiedziała Hermiona ze swojego pokoju. - Dobrze. Idź spać, bo już późno. - powiedziała mama do Miony. - Okey. Tylko wyślę sowę do Ginny. - powiedziała Miona. Droga Ginny! Jutro o 12 bądźcie u mnie. Dobrze? Pozdrawiam Miona. Zawiązała liścik na nóżce sowy i wysłała ją. Po chwili dostała odpowiedź. Najdroższa Hermionko! Oczywiście. Pozdrowienia i całusy Fred. Zasnęła myśląc o nim. On zasnął z myślą o niej. |